Koty, kotki, kociaki...

Dziś post dla miłośników zwierząt, a w szczególności dla kociarzy:)
Jedną z pierwszych rzeczy jaką zauważylam po przyjeździe na Cypr była liczba i wszechobecność kotów. Koty są tutaj dosłownie wszędzie! Każdy blok, hotel, restauracja, a nawet kościół ma swojego czworonogiego Pana na Włościach. Wszystkie te koty nie są bezdomne, bo mają schronienie, ale są w gruncie rzeczy bezpańskie. Jednak mieszkańcy Cypru kochają te wszędobylskie zwierzaki i kotom na prawdę dobrze się tu powodzi - są regularnie karmione i wyglądają na zadbane.

A to przystojniak, którego spotkałam dziś po drodze na plaże:


I jeszcze z poprzednich randek:

Kociak popijający frappe

Kot na wyżerce w Pizza Hut
Czytaj dalej »

Feels like Friday

Piątki u mnie w biurze praktycznie zawsze wyglądaja tak samo: do około godziny 11 odbywa się zbiorowe ziewanie, później następują bardziej ożywione dyskusje na temat co zamówić na luch - chińszczyznę, czy może suvlaki... od 13 do 15 następuje konsumpcja lunchu, a po nim zasłużona siesta, zazwyczaj przysypianie na biurku. Popoludniu po dawce kofeiny w postacie mrożonej frappe lub mocnej kawy po arabsku wszyscy pobudzeni rozprawiaja o weekendowych planach. Omawiane są zbliżające się wesela, chrzciny, grille i beach party. No i aktualizujemy ranking okolicznych plaży, które nie są oblegane przez turystów.


internet


I jeszcze prognoza pogody na weekend :) Najciekawsze jest zawsze zaznaczone na różowo - mamy 31 stopni ale w praktyce odczuwamy 36!


Jak Wam mija piątek????
Czytaj dalej »

Amathus

Chciałabym Wam dziś pokazać jedną z moich ulubionych miejscówek - wzgórze i ruiny strożytnego miasta Amathus. Dotarcie do tego miejsca zajmuje mi około 20 minut spacerkiem.
 
 

Ze szczytu rozciąga się niesamowity widok na okolice Limassol.





Według mitu Amathus zostało założone przez Ariadnę i Tezeusza, którzy po pokonaniu Minotaura i innych burzliwych przygodach postanowili się osiedlić w idyllicznej okolicy.





Do dziś zachowały się ruiny starożytnych budowli, antycznych kolumn a co najciekawsze wszystkie te archeologiczne zabytki nie są zupełnie zabezpieczone  - nie wiem czy wyknika to z niefrasobliwości i lenistwa Cypryjczyków, czy też z nadmiaru zaufania, że nikt nie wyniesie kawałka starożytnej świątyni....

 
 
Uwielbiam spacerować wśród tych starożytnch ruin, przenoszę sie w czasie i wybrażam sobie jak wyglądał Amathus w czasach świetności.

 
Czytaj dalej »

Henna

Nie będzie to post o hennie nakładanej na rzęsy czy brwi, ale o tradycyjnych zdobieniach ciała.
Henna to tak naprawdę nazwa barwnika pozyskiwanego z rośliny zwanej lawsonią bezbronną (jakże poetycka nazwa;)). Barwnik ma kolor ciemnoczerwono-brązowy i malunki przy jego wykorzystaniu mają ponad 5000 letnią tradycję. Zwyczajowo w krajach islamskich wykonuje się tatuaż henną pannie młodej, bogato zdobione są ręce i stopy. Niemniej jednak w niektórych krajach, jak na przykład w Maroku, kobiety robią sobie hennę przy różnych okazjach, nie tylko ślubu, czasem po prostu żeby się upiększyć.

Hennę wykonuje specjalnie przeszkolona kobieta, dalej nazywana pieszczotliwie henniarką :). Jest to nobliwa profesja, trzeba się umawiać na wykonanie malunku ze sporym wyprzedzeniem. Moja henniarka okazała się być bardzo nowoczesna i katalog swoich wzorów prezentowała ze smartfona.

Na zdobienie wybrałam sobie w miarę delikatny wzór kwiatowy, pokrywał on zewnętrzna i wewnętrzną strone dłoni a także stopy. Wykonanie mojej henny zajęło okolo godzinę. Henniarka używała strzykawki z igłą, którą posługiwała sie niczym cieniutkim flamastrem, niesamowity kunszt!

Po nałożeniu wzoru henna zasycha i jest czerna. Żeby efekt jeszcze lepszy, moje dłonie i stopy zostały deliktnie polane wodą różaną. Im dłużej trzymay henne, tym wyraźniejszy i długotrwały jest późniejszy efekt. Ja z moimi wzorkami poszłam spać i na drugi dzień usunęłam zaschnięty barwnik przy pomocy wacików nawilżonych perfumami. Chodzi o to, żeby zmyć barwnik alkoholem, nie wodą, ale akurat spirytusu nie bylo pod ręką;)

Tatuaż z henny trzymał się u mnie prawie dwa tygodnie, pewnie mógłby utrzymać się dłużej, gdybym w tym czasie nie pływała w morzu.

Wszystkim dziewczynom, które wybierają się na wakacje do krajów arabskich polecam zrobienie sobie henny. Jest to piękna ozdoba, ciekawe przeżycie i obcowanie z orientalną kulturą.


Czytaj dalej »

Kalimera , Yassas!

Dzis krótki post, który mam nadzieje, że przyda się wszystkim wybierającym się na wakacje na Cyprze.
Postanowiłam przygotować mini słowniczek najpopularniejszych zwrotów używanych w życiu codziennym na wyspie. Takich, które pozwolą przyjezdnym "zaszpanować" znajomością lokalnego języka i zaskarbić sobie serca  mieszkańców.


KALIMERA - Dzień dobry
YASSOU / YASSAS - Cześć
KALINICHTA - Dobranoc
EFCHARISTO - Dziękuję
PARAKALO - Proszę
DAXI - ok ( jest to najczęsciej używane słówko na Cyprze, może stanowić pytanie daxi? wykrzyknienie-daxi! albo potakiwanie dax, daxi....)
YAMAS! - na zdrowie! (toast)
FILE MU - przyjaciel
AGAPI MU - kochanie
SAGAPO -  kocham Cię
GUMBARE - kumpel
STAMADA - stop, przestań
SEGA,SEGA - powoli, powoli
AVRIO - jutro
ELA - choć, dawaj ect
PANAYAMO! - O mój Boże!


Jesli chcecie dowiedzieć się czegos więcej to piszcie!
Czytaj dalej »

Czytam - Coś pożyczonego

Na wakacjach nie mamy zbytnio ochoty na bardzo ambitne lektury, dlatego też książka, którą dziś polecam należy do lekkich powieści, które czyta się z przyjemnością i nie trzeba dumać nad zawiłością formy i treści.


Coś pożyczonego - współczesna powieść Emily Griffyn, której akcja toczy się w środowisku trzydziestoletnich Nowojorczyków. Historia zaczyna się podczas 30 urodzin Reachel, która po zakrapianej imprezie idzie do łóżka z narzeczonym swojej najlepszej przyjaciółki... Kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji, odrobina humoru i lato w NY w tle.


Na podstawie książki powstał również film z Kate Hudson i Ginnifer Goodwin w rolach głównych.


A Wy jaką lekturę polecacie na urlop?

Czytaj dalej »

5 things i love about Cyprus

1. POGODA - przede wszystki 320 dni w roku świeci słońce! Temperatura w zimie spada najniżej do 10 stopni, od kwietnia do października mam lato:) Niemniej jednak na Cyprze śnieg jest zjawiskiem znanym- w styczniu/lutym biały puch pokrywa wieszchołki gór Trodos i nawet istnieja 2 wyciągi narciarskie.

2. PLAŻE+MORZE - po pierwsze Cypr ma najwyższy w Europie wskaźnik czystości wody morskiej, 90% kąpielisk spełnia najwyższe normy. Po drugie plaże - te w Limassol nie są najpiękniejsze, ale za to Nissi Beach w Aya Napie to istny kawałek raju.

3. WIELOKULTUROWOŚĆ - ponieważ nasza wyspa polożna jest pomiędzy Europą, Azją i Afryką, można spotkać tutaj mieszankę narodowości, religii, kuchni... W Limassol tuż obok cerkwii prawosławnej stoi meczet, pełno jest knajpek z jedzeniem z Bliskiego Wschodu, ostatnio otwiera sie dużo marketów z produktami z Bułgarii i Rumunii. Trudno powiedzieć czy więcej jest Anglików, Rosjan, Filipinek czy Libańczyków.

4. LUZ - na Cyprze nieznane jest pojęcie "wyścig szczurów", natomiast najczęściej używanym zwrotem jest "sega sega" , czyli powolutku,powolutku :) i tak powolutku, nie śpiesząc się nigdzie wszyscy sa zrelaksowani i uśmiechnięci. Na prawdę ciężko jest na początku do tego przywyknąć - pracuje w dużej międzynarodowej firmi i nawet tam nie ma nic NATYCHMIAST, najpierw kawa, potem parę żartów, później możemy przejść do sedna...

5. WINO  -  tanie i pyszne wino. Najlepsze wino można znaleść w wioskach położonych w górach w małych rodzinnych winiarniach. Słodka Comandarria to jeden narodowych trunków.


Czytaj dalej »

Czy Perfectil da radę?

Podczas porannej wycieczki do apteki po ente opakowanie Panadol Cold &Flu (upal/klima/upal/klima/cold&flu gotowe), zakupiłam również poniższy suplement diety:






 Perfectil triple action ma działać zbawiennie na skórę, włosy i paznokcie, jak widać na załączonym obrazku jest number one w UK i w ogóle jest klawo.

Tak na prawde to chciałam  zakupić Mertz Special, ale najprawdopodobniej na Cyprze jest on nigdzie niedostępny.

Perfectil ma w sobie zbilansowaną porcje witamin i minerałow, bierzemy jedną pigułę dziennie, bynajmniej nie na pusty żołądek.


Czy ktos zna? stosował? widział jakies efekty?
Czytaj dalej »

W jaki sposób znalazłam się na Cyprze ( po raz pierwszy)

Niedawno minęły 3 lata odkąd po raz pierwszy wylądowałam na Cyprze. Historia jest dosyć ciekawa, ma morał oraz ciąg dalszy z romansem w tle.. ale od początku:)

Na Cypr przyleciełam dzięki Uni Europejskiej , a dokładnie programowi Youth in Action. Wszyscy tak narzekają, że nic z członkostwa Polski w Unii nie mają. A tak na prawdę jest masa możliwości, (np. taniego podróżowania), które dostępne są dla młodych ludzi. I tak ja razem z przyjaciółmi pod koniec studiów brałam udzial w kilku programach - wymianach młodzieżowych. Odbywały się one w Polsce, jak i w innych krajach europejskich. Poznałam masę ludzi, a także miałam możliwość zwiedzić odległe kraje jak Łotwa, Estonia czy właśnie Cypr praktycznie za darmo! Głównym celem wymian jest integracja młodych ludzi ze wszystkich krajów Europy, poznawanie kultury, języka, ale przede wszystkim jest to świetna zabawa.



Tu znajdziecie wszystkie szczegołowe informacje dotyczące Młodzież w działaniu - Youth in Action:
http://www.mlodziez.org.pl/


Jeżeli macie jakieś pytania, to piszcie śmiało w komentarzach.
Czytaj dalej »

Arbuz + Fetta

Najlepszy lunch na upały:


Zmrożone kawałki arbuza posypane serem fetta. W wersji bułgarskiej fettę zastępuje sirene:)

     
                                                                           Enjoy!
Czytaj dalej »

U mnie na dzielnicy

Mieszkam w Limassol, jest to drugie co do wielkości miasto na Cyprze. Nasza dzielnica - Ayios Tychonas - polożona jest praktycznie na obrzeżach miasta. Największy plus mieszkania tutaj, to że od plaży dzieli mnie 3 minutowy spacer:)


Widok z okna...

W drodze na plażę...


W okolicy znajdują sie największe 5 gwiazdkowe hotele, m.in. Four Seasons.


Już prawie na plaży :)








Welcome to Aphrodite Beach!
Czytaj dalej »

Ciasteczkowy balsam

Mój ulubieniec na lato, mimo że dostałam go przed Sylwestrem:)


 Urocze opakowanie!



Balsam do ciała z Sephory o słodkim zapachu ciastek jest idealny na lato ponieważ zawiera rozświetlające drobinki. Pięknie prezentuje się na opalonej skórze nie tylko wieczorem ale przedewszystki w ciagu dnia, bo drobinki nie są nachalne. Jest bardzo lekki i natychmiastowo się wchłania. Czasem odrobine używam nawet jako rozświetlacza na policzki.
 A ten zapach ... chiałabym mieć takie perfumy!
Czytaj dalej »

Czytam - Cmentarz w Pradze

Kocham czytać!
Jako, że przebywam na emigracji większosć książek kupuje online przez Merlin.pl. Jest to dla mnie wygodniejsze niż taszczenie knig w bagażu, zwłaszcza że zazwyczaj wybieram grube tomiska ;)

Ostatnio zamówiłam 3 książki, między innymi bestseller Umberto Eco.




Bohaterem powieści jest Simonini, antysemita, fałszujący na zlecenie dokumenty. Jego zleceniodawcami są zarówno osoby prywatne, jak i służby rządowe. Jednym z najważniejszych oszustw Simoniniego jest dokument poświęcony spotkaniu, jakie mieliby odbyć ze sobą Żydzi na starym praskim cmentarzu. Książka pokazuje początki antysemityzmu w Europie oraz wplata różne wydarzenia i postacie historyczne.


Szczerze mówiąc zawiodzłam się tą pozycją, po Eco spodziewałam się trochę więcej. Co prawda kompozycja jest ciekawa, swietny język i dużo sarkazmu,  ale niestety fabuła jest przynudnawa... Poza tym XIX wiek to nie jest mja ulubiona epoka historyczna.


Co czytacie?? Polećcie mi proszę jakie ciekawe publikacje! Uwielbiam książki historyczne, ale też współczesne powieci.

Czytaj dalej »

Apivita - Kosmetyki Naturalne z Grecji

Jestem na bieżąco z kanałami urodowymi na Youtube oraz z popularnymi blogami i zauważyłam, że ostatnio pojawiło się trochę kosmetyków z Apivity.
Jako że mieszkam na Cyprze, który kocha wszystko co Greckie (no może prócz kryzysu!), to na naszej wyspie kosmetyki Apivity są powszechnie dostępne i mają rzesze zwolenników. Ja swoją przygodę z nimi rozpoczęłam od balsamu do ust:
Balsam z owocem granatu - 95% składników naturalnych, ma za zadanie nawilżać i zmiękczać usta, zawiera oliwę z oliwek, wosk pszczeli, masło kakaowe, masło shea, olej z awokado, olej rycynowy, jojoba, geranium, oleju z granatu, a wyzwolony jest od parabenów, silikonów, glikolu propylenowego i oleju mineralnego.  Na prawdę ślicznie pachnie, nadaje ustop lekko różowy kolor, który zadzwiająco długo sie utrzymuje. No i oczywiście nawilża. Jedyna wada, to że przy obecnych upałach trochę sie topi... Cena: 4.70e

Następnie moj hit:
Zakochałam się w tej maseczce od pierwszego razu! Maseczka Express Beauty  (ponownie z owocem granatu - bombowo na mnie działa;))- Odżywienie i Blask. 89% skladników naturalnych, między innymi granat mający unikalne właściwości regenerujące skórę, przywracające jej naturalny blask, jednocześnie oferując wyjątkową ochronę antyoksydacyjną. Bogata w miód, oliwę z oliwek i witaminami, maska ​​nawilża skórę pozostawiając ją miękką i elastyczną. I tak jest! Moja twarz po użyciu tej maseczki jest supermięciutka, lśniąca, efekt jak po wyzycie w SPA. Świetny zapach, fajna konsystencja z malutkimi czerwonymi granulkami. Za 2 saszetki o pojemności 8 ml płacimy 3.50e. Polecam, bo nigdy żadna maseczka nie zrobiła na mnie tak pozytywnego wrażenia.

Na koniec bubelek z Apivity:

Mam długie blond włosy, które są niestety bardzo przesuszone. Jest to wina nie tylko farbowania, ale też permanentnego narażenia na słońce, wiatr i morską wodę. Tak poza tym, to woda w kranie na Cyprze jest beznadziejna, strasznie twarda, zepsuła mi już pralkę i czajnik, więc moje biedne wloski to już w ogóle... Chciałam przerzucić sie na naturalną pielęgnacje włosów, żeby wreszcie trochę odżyly, ale niestety odżywka z Apivity zupełnie im nieposłużyła.  Co obiecuje producent: 92% naturalnych składników, ma nawilżać włosy, dzięki czemu łatwiej się rozczesują, zapewniać witalności i blask, chronić przed szkodliwym działaniem środowiska i produktów do stylizacji.
Idealny do zniszczonych, słabych włosów nudnych i bezbarwnych, oferuje naturalną ochronę antyoksydacyjną dla wszystkich rodzajów włosów. Jak dla mnie to po pierwsze - jest mega niewydajna (pojemność 150ml), użyłam 4 razy i zostało mi około 1/3 produktu, po drugie - wcale nie ułatwia rozczesywania, a wręcz przeciwnie strasznie kołtuni włosy, po trzecie nie zauważyłam żadnego nawilżania, włosy po jej użyciu są jak siano... Strasznie się zawiodłam, zwłaszcza że wydałam na nią 11.50e. 


Generalnie polecam produkty z Apivity, wszystkie pięknie pachną, nie mają w składach wszystkich złych rzeczy, i nie są jakoś horrendalnie drogie. Poniżej link do ich strony, właśnie mają minus 20%, wysyłają do Polski:
http://www.apivita.com/

Wszystkie zdjęcia pochodzą z powyższej strony.

Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Lemessoss , Blogger