Smutek z Plotkarą Polki na Cyprze odwiedzają

W ramach kolejnego projektu organizowanego przez Klub Polki na Obczyźnie, w zeszłym tygodniu odwiedzili mnie specjalni goście.
 
Smutek i Plotkara, to dwie urocze postacie z  realizowanego przez pana Zbyszka Stanisławskiego filmu animowanego pt „Planeta Wyobraźni”. Żeby więcej dowiedzieć się o fantastycznej inicjatywie naszego Klubu odsyłam TUTAJ, gdzie wszystko jest dokładnie opisane. W telegraficznym skrócie chodzi o to, że szydełkowi bohaterowie wysłani zostali w podróż dookoła świata, a uczestniczki projektu dokumentują ich wizytę na blogu.
 
Zanim pączusiowaty Smutek i Plotkara z wiecznie rozbieganymi oczami wylądowali na wyspie Afrodyty, odwiedzili kilka włoskich miast oraz Słowenię. Droga na Cypr była długa i męcząca, więc nie chciałam ich za bardzo torturować zwiedzaniem. Mimo wszystko udało im się zobaczyć centrum Limassol, odwiedzić średniowieczny zamek króla Artura, przespacerować słynną promenadą Molos, a na zakończenie wizyty pozwoliłam im wybyczyć się na plaży.
  
 
 

 
 
Czas spędzony w Limassol minął  gościom bardzo przyjemnie lecz wszystko co miłe szybko się kończy... Z naładowanymi cypryjskim słońcem bateriami, ruszyli w dalszą drogę pełną przygód.

 

Czytaj dalej »

10 rzeczy, które musisz zrobić na Cyprze



Oto moja subiektywna lista 10 atrakcji, które powinien odhaczyć każdy , kto zawitał na Cypr:

 

ü  Wypić frappe w nadmorskiej knajpce, delektując się widokiem na morze, zapomnieć o wszystkich problemach dnia codziennego

ü  Spędzić cały dzień na Nissi Beach, rozkoszując się turkusowo-seledynową wodą, gasząc pragnienie lodowatym KEO, dołączyc do imprezy w pianie

ü  Spędzić całą noc w Agia Napie, wędrując od knajpy do klubu, tańcząc na środku ulicy, na stołach i barach, zgubić się i poznać nowych znajomych, o wschodzie słońca o wszystkim zapomnieć i modlić się by nie znaleść w social media swojego roznegliżowanego zdjęcia w objęciach angielskich nastolatków przebranych za policjantów

ü  Zamówić fish meze w tradycyjnej tawernie w Zigi, otwierać szeroko oczy przy każdym następnym daniu pojawiającym się na stole, skosztować kraba, krewetki, małże, ośmiornice, małe i większe ryby, przestać sobie wyobrażać życie bez taramosalady, wiejskiego chleba z oliwą i oregano

ü  Spróbować swoich sił w paddle boardingu

ü  Wybrać się do jednego z licznych miejsc piknikowych w górach Trodos i urządzić barbeque, zajadać się grillowanym halloumi z pitą i souvlakami, popijając Zivanię i cieszyć się przyjemnym chłodem i zielenią lasu

ü  Pójść na spacer o zachodzie słońca nadmorską promenadą w Limassol

ü  Odnaleść kamień w kształcie serca oraz opłynąć Skały Afrodyty, by zapewnić sobie dozgoną miłość ukochanej osoby

ü  Przejść się ulicą Ledra w Nikozji, w ciągu kilkunastu minut znaleść się w innej rzeczywistości, zawitać w państwie, które nie istnieje

ü  Uczestniczyć w cypryjskim weselu jako tysiąć sto dwudziesty piąty gość, słuchać bouzouki  tańczyć zeibekiko, ale nie mieć pojęcia kim jest para młoda

 
Czytaj dalej »

Piosenka na udany piątek



Saad Lamjarred to jeden z najpopularniejszych wykonawców z Maroka. Polecam Wam jego nową, mega pozytywną piosenkę oraz jeszcze lepszy, energetyczny, kolorowy teledysk.
Czytaj dalej »

30 lat minęło...


Kwiecień był dla mnie ostatnim miesiącem z dwójką na przedzie... oznacza to tyle, że przekroczyłam magiczny próg „prawdziwej dorosłości”. Bardzo dobrze pamiętam jak dziesięć lat temu myśląc o ludziach po trzydziestce, miałam wyobrażenie ustatkowanych, poważnych osób o obranej drodze życiowej, zajętych rodziną, dziećmi, remontami, biznesem, podatkami itd... W tej chwili większość moich przyjaciół i znajomych jest po 30stce, i jak obraz rzeczywistości ma się do pierwotnych wyobrażeń?
·         Kilka moich przyjaciółek niedawno wyszło za mąż i / lub urodziło pierwsze bobasy, jednak zdecydowana większość bliskich mi dziewczyn  (kobiet?) albo nadal pozostaje w luźnych związkach, albo są singielkami, a większość z nich nie ma w najbliższej przyszłości planów na powiększanie rodziny.
·         Większość z nas pracuje, ale wcale nie jest usatysfakcjonowane z rozwoju kariery. Ba! Często dochodzimy do wniosku, że zamiast być trybikiem w korpo wolałybyśmy otworzyć mały sklepik z żywnością organiczną lub zająć się rękodziełem, lub ... Utarte slogany typu „praca w korpo totalnie wypala” niestety nie biorą się z nikąd. Nadal szukamy odpowiedzi na pytanie – lubić co się robi jednocześnie zarabiając wystarczająco bysię utrzymać. Moją inspiracją jest kumpela, która zamisat kariery w ambasadzie, poszła za głosem serca i otworzyła sklep internetowy z ubraniami, ponieważ moda zawsze była jej pasją.
·         Wszystkie skończyłyśmy studia, niektóre nawet dwa kierunki, i zdecydowana większość z nas nie ma nic z ukończonymi studiami wspólnego. Co prawda są pewne umiejętności, które przydają się nam w aktualnej pracy, które wyniosłyśmy ze studiów, ale wszystko ma raczej luźne powiązanie. Mam dyplom magistra filologii słowiańskiej i pracuje w finansach... jestem ciekawa, czy jeżeli skończyłabym ekonomęi pracowałabym w bibliotece?!:) Jedno jest pewne, po 30stce nie przestajemy się kształcić –większość moich znajomych chodzi na dodatkowe kursy lub lekcje, zwłaszcza językowe. Sama zastanawiam sie nad kursem grafiki, ale (patrz punkt wyżej) jeszcze nie zdecydowałam, czy rzeczywiście się temu poświęcić.
·         W okolicy 30stki okazuje się, że to jednak zdrowie jest najważniejsze. Wsześniej czy później wszystkie nasze zarwane noce, ciągnące się tygodniami balety, nieumiarkowanie w jedzeniu, piciu, paleniu i innych używkach, nadmiar słońca i solarium , to wszystko wychodzi i to zazwyczaj w bardzo zaskakujący i nieprzyjemny sposób... Bardzo mi przykro, że będąc tak na prawdę w życiowym apogeum, wiele z dziewczyn boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Widzę, że zmieniają podejście do diety, ćwiczeń, używania filtrów przeciwsłonecznych.
·         Wiadomo, zmieniają się priorytety: zamiast szalonych imprez w klubie, często spotykamy się w domu przy winie i własnoręcznie upieczonych ciasteczkach, zamiast tułania się po hostelach wolimy wakacje allin, ale to nie znaczy, że zupełnie zatraciłyśmy spontaniczność. Nieoczekiwany wypad na weekend połączony z libacją w autokarze, wyjście na mecz hokeja bez jakiejkolwiek wiedzy o co chodzi w tym sporcie, lub samotna wspinaczka na jeden z najwyższych szczytów Alp,to tylko kilka z przykładów, co w wolnych chwilach wyprawiają trzydziestolatki.
Dziesięć lat temu sądziłam, że 40 lat to już koniec, kaplica, starość, nic tylko ściąć włosy na krótko, założyć crocsy, zaszyć się w przydomowym ogródku i nuczyć robić na drutach;) no cóż, w tym momencie już nic nie chcę sobie wyobrażać, nie chcę się limitować, a to co najlepsze jest nieprzewidywalne.
Czytaj dalej »
Copyright © 2014 Lemessoss , Blogger