Podczas ostatnich
wyprzedażowych zakupów doszłam do kilku wniosków:
·
Na
Cyprze nie jestem w stanie dostać krótkich spodenek, które by mi pasowały, byłyby
odrobinę dłuższe niż „ledwie zakrywające tyłek” i nadawały by sie do noszenia
na codzień, nie tylko na plażę
·
Kilka
lat temu marzyłam o wykupieniu całego asortymentu w Zarze, w której obecnie nie
ma nawet jednego ciucha, który by mi pasował (pod jakimkolwiek względem)
·
Tak bardzo
brakuje mi tutaj sklepów typu Orsey czy
Mohito, w których aż roi się od ciekawych, ładnie skrojonych sukienek,
idealnych do pracy
·
Narzekajcie
na szmatławą jakosć w H&M, ale ja mam nadzieję doczekać dnia, w którym ta
szwedzka sieciówka otworzy swój pierwszy sklepna wyspie (szampan na tą okazję chłodzi
się juz od dawna:))
·
Dużo
bardziej cieszą mnie zakupy butów i torebek, niż odzieży, poza tym zawsze udaje
mi się upolować superhipermega okazję własnie na buty (ostatnio: zimowe buty
Aldo przecenione ze 130 E na 40!)
·
Moim
ulubionym kolorem jest niebieski ;)
Podsumowanie tych
błachych przemysleń jest mało optymistyczne - im jestem starsza, tym ciężej mnie zadowolić, a poszukiwanie nowych elementów garderowby coraz częsciej stanowi mission impossible...
Ja nigdy nie bylam wielka fanka Zary. Zawsze uwazalam, ze te ciuchy sa za drogie. Do H&M chodze od czasu do czasu bo duzo rzeczy jest na mnie za duzych. Z sieciowek podoba mi sie Monki (chyba tez szwedzkie) bo ma fajne, niecodzienne propozycje. W Polsce lubilam Reportera, ale zamkneli ten sklep w moim miescie i teraz otworzyli Medicine. Nie widzialam jeszcze na zywo, ale buszowalam po stronie internetowej i podoba mi sie. :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie kojarze Monki ... chyba nie maja sklepow w PL?
UsuńNa Cyprze kompletnie nie ma w czym wybierac... tylko Inditex i kilka marek z UK:/
Czesc! Ja mieszkam w UK i mam podobne odczucia jak Ty, szczególnie jesli chodzi o Zare- kiedys wiele ciuszków podobało mi się bardzo teraz jest tam mało ciuchów naprawdę dobrej jakości i o fajnym kroju, wygląda to tak jakby "szli na ilość a nie na jakość" a ceny mają coraz wyższe, w pozostałych sklepach cięzko znaleść coś ciekawego w przystępnej cenie .. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńDla mnie problemem od pewnego czasu były nienaturalne tkaniny (poliester rządzi w sieciowkach). W moim mieście jest dość parno i zwykle trochę cieplej niż w innych miejscach w Pl. W tym roku obkupilam się w luźną bawełnę. Co za ulga :-)
OdpowiedzUsuńŁadne bluzeczki. Będę polować na spodenki. Całuski. Ma
OdpowiedzUsuńnie zdawałam sobie sprawy, że na Cyprze jest taki problem z ubraniami! Czytając Twojego bloga jeszcze bardziej wkręcam się w ten Cypr :p I wgl prześliczne są te niebieskie ubranka, no nosiłabym wszystkie. Czuję, że mamy podobny gust, bo też uwielbiam niebieski :p Parę dni temu dodałam nawet wpisz 10 najfajnieszych blue rzeczy :p Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, będę na pewno często tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńDzieki za mile slowa:)
UsuńNa pewno zagladne tez na Twojego bloga, pozdrawiam!
Twoje przemyślenia są bardzo podobne do moich Domi. Starość nie radość ;)
OdpowiedzUsuń