Dzisiejszy post dotyczy nowych produktów, które mają za zadanie pomóc w codziennym ogarnianiu mojego siana na głowie.
Z moimi włosami (z resztą jak zawsze w środku lata) nie jest najlepiej. Co prawda nie farbowałam ich od kilku dobrych miesięcy, nie maltretuję ich prostownicą, ale przez wodę w morzu, wiatr i palące słońce są coraz bardziej suche. Testuję kilka nowych kosmetyków do pielęgnacji, ale również takich które szybko i skutecznie mają poprawić wygląd kłaczków.
Pierwszy z nowych produktów, które u mnie zagościły to Fructic Miraculous Oil - niby olejek jakich wiele (przypomina m.in. BC Miracle Oil pisałam o nim TUTAJ), ale ma zadziwiająco dobry skład w porównaniu do ceny. Olejki Gliss Kur, Kerasstas czy inne tym podobne przekraczają czesto cenę 15euro, a dodatkowo ich pojemność jest raczej niewielka. Natomiast olejek Fructis kupiłam za niecałe 7 euro i jest on spory, bo buteleczka zawiera aż 150ml.
Jak widać olejek arganowy znajduje się na jednej z pierwszych pozycji w składzie. Podoba mi się zapach Miraculous Oil, słodki ale nie męczący. Jeżeli chodzi o działanie to jestem zaskoczona, bo nie dość że wygładza i ujarzmiamoje puszące się włosy, to nie przetłuszcza ich! Nałożony "lekką ręką" na długości sprawia, że są miękkie i estetycznie błyszczą. Przy aplikacji omijam okolice skóry głowy, bo tam mam inny problem, ale o nim za chwilę. Plastikowa buteleczka posiada pompkę, wszystko idealnie funkcjonuje i sie prezentuje:) Nie przedłużając, jesli traficie gdzieś na ten kosmetyk, to bierzcie. Akurat ten produkt z linii Frucits jest niezwykle udany!
Z moimi włosami (z resztą jak zawsze w środku lata) nie jest najlepiej. Co prawda nie farbowałam ich od kilku dobrych miesięcy, nie maltretuję ich prostownicą, ale przez wodę w morzu, wiatr i palące słońce są coraz bardziej suche. Testuję kilka nowych kosmetyków do pielęgnacji, ale również takich które szybko i skutecznie mają poprawić wygląd kłaczków.
Pierwszy z nowych produktów, które u mnie zagościły to Fructic Miraculous Oil - niby olejek jakich wiele (przypomina m.in. BC Miracle Oil pisałam o nim TUTAJ), ale ma zadziwiająco dobry skład w porównaniu do ceny. Olejki Gliss Kur, Kerasstas czy inne tym podobne przekraczają czesto cenę 15euro, a dodatkowo ich pojemność jest raczej niewielka. Natomiast olejek Fructis kupiłam za niecałe 7 euro i jest on spory, bo buteleczka zawiera aż 150ml.
Jak widać olejek arganowy znajduje się na jednej z pierwszych pozycji w składzie. Podoba mi się zapach Miraculous Oil, słodki ale nie męczący. Jeżeli chodzi o działanie to jestem zaskoczona, bo nie dość że wygładza i ujarzmiamoje puszące się włosy, to nie przetłuszcza ich! Nałożony "lekką ręką" na długości sprawia, że są miękkie i estetycznie błyszczą. Przy aplikacji omijam okolice skóry głowy, bo tam mam inny problem, ale o nim za chwilę. Plastikowa buteleczka posiada pompkę, wszystko idealnie funkcjonuje i sie prezentuje:) Nie przedłużając, jesli traficie gdzieś na ten kosmetyk, to bierzcie. Akurat ten produkt z linii Frucits jest niezwykle udany!
Mojego drugiego nowego przyjaciela chyba nikomu nie muszę przedstawiać- dry shampoo
Batiste jest już produktem kultowym. Pierwszy raz dowiedziałam się o nim dwa lata temu z filmików na YouTube. Tak bardzo chciałam go wypróbować, ale niestety Batiste nie był dostępny na Cyprze. Myślałam nawet nad zamówieniem online z Polski lub UK. Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłam kilka dni temu i jak mocno przecierałam oczy ze zdumienia, gdy zobaczyłam go na dolnej półce z produktami do stylizacji włosów w supermarkecie Alpha Mega! Stało sobie kilka sztuk, tylko ta wersja tropikalna. Cena to 5 euro za dużą butlę .Nie wiem, czy będą w stałym asortymencie, mam ogromną nadzieję, że tak:)
Po pierwsze ekscytacji przyszedł czas na przetestowanie suchego szamponu i generalnie kosmetyk mnie nie zawiódł. Włosy przetłuszczające się przy skalpie po użyciu Batiste tropical są odświeżone, fajnie uniesione i pachną kokosem. Zaraz po aplikacji są trochę białawe i matowe, ale po przeczesaniu wyglądają naturalnie. Super sprawa, Batiste my new love!
Macie doświadczenie z którymś z powyższych kosmetyków?
Co nowego testujecie do włosów?
Ja przywiozłem z Saudi kosmetyki Vatika i Himalaya dla Oli. "Gadzina" twierdzi, że są super :)
OdpowiedzUsuńVatika to bardzo fajne i popularne kosmetyki do wlosow, zwlaszcza ich olejki, dobry wybor;)
UsuńOlejki kupiłem tylko trzy, ale za to maseczek i kremów do włosów miałem 1/3 walizki, bo nasze Koleżanki, też złożyły zamówienia, a niektórych preparatów w Polsce chyba nie ma, albo mają jakieś abstrakcyjne ceny.
UsuńCzyli Twoje walizki z Saudii wygladaja jak moje jak wracam z PL;)
UsuńPodobna marka do Vatiki jest Amla, przywiez nastepnym razem. One wszystkie pochodza chyba z Indii...
Pawel Vatike, Amle i inne indyjskie kosmetyki mozna zamowic tylko w drogeriach internetowych. Jedna butelka 200 ml np Amli kosztuje okolo 20 zl. Vatika na Cyprze 3-4 euro, Amla od 4e do 6 :P
UsuńW Arabii Saudyjskiej ceny kształtują się następująco (podaję w przeliczeniu na złotówki
Usuń- oliwka do włosów Vatkia- 400 ml - 11 pln
- Szampon kaktusowy 200 ml - 8,80 pln
- szampon Himalaya 400 ml. Neem & almond lotion - 14,50 pl
- Amla - olejek do włosów 200 ml - 6 pln
Pawel otworz sklepik internetowy z kosmetykami z KSA:)
UsuńByłby duuuuży problem z wysyłką, przez pół roku, nie udało mi się znaleźć placówki pocztowej w Al-Khobar :P
UsuńNo tak, zupełnie zapomniałem o tej małej niedogodności ;)
UsuńVatika i Himalaya mozna kupic sokojnie w Polsce, w sklepach np dla vegan, czy ze zdrowa zywnoscia, lub takich herbapolowych. Dodatkowo rpzez internet w kilku drogeriach. Niemniej jednak ceny z KSA sa zdecydowanie nizsze niz w Polsce i to z tego co sie orientuje nawet o 60%!!!! Zakladaj sklep internetowy, nie ma poczty, to sa firmy cargo, ups, dhl, no nie uwierze ze nie ma ich w KSA....?
UsuńDHL-em czy UPS koszty transportu przewyższyłyby cenę produktu :)
UsuńTego olejku chyba nie ma w PL, ale jeśli będzie dostępny to z chęcią go kupię. Produkty Fructis zawsze służyły moim włosom. Batiste kocham ♥
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze olejek sie pojawi w PL zebyscie mialy okazje go wyprobowac:)
UsuńMam suchy szampon Batiste, tą samą wersję i bardzo się lubimy. Za to olejek Fructis mnie zaciekawił, szkoda że w Polsce nie jest dostępny.
OdpowiedzUsuńKochana Batiste sa na Cyprze w niektorych aptekach :) Cena 5 euro :*
OdpowiedzUsuńZartujesz?! Czemu ja o tym nic nie wiem :P Gdzie?
Usuńzainteresował mnie ten olejek Garniera :)
OdpowiedzUsuńCzy Ty jeździsz na wakacje? Ja się zastanawiam mając takie widoki na Cyprze chyba bym się nigdzie już nie ruszała. A co do Batiste to polecam zapach wiśniowy :)
OdpowiedzUsuńJeżdżę na zimowe wakacje zazwyczaj do Polski, żeby sobie moc pojeździć na moim kochanym snowboardzie:)
Usuńuwielbiam Batiste,ale tej wersji zapachowej jeszcze nie mialam.
OdpowiedzUsuńHello!!! Your bog is perfect..and also, :D
OdpowiedzUsuńI nominated you for a Liebster!Check it out !!!!
http://shopaholiclikeme.blogspot.com/2013/07/liebster-blog-awards.html
Fructic Miraculous Oil zapowiada się ciekawie, muszę rozejrzeć się u siebie za nim.
OdpowiedzUsuńBatiste unikam, chyba że wersja XXL, ale tylko na świeże włosy dla nadania objętości. Inaczej nie bardzo się lubimy :/