Dzisiejszy post jest dedykowany wszystkim, którzy stęsknili się za Yogim. On też za Wami tęsknił;)
W piątek pisałam Wam o kwitnących migdałowcach i innych przebłyskach wiosny, natomiast w niedzielę wybraliśmy sie w poszukiwanie resztek zimy na Cyprze. Chcieliśmy urozmaicić codzienność i pokazać Yogiemu co to jest śnieg i jakie to fajne, więc ruszyliśmy na wyprawę w góry Trodoos. Na szczęście na samym szczycie góry Olimp ostały się resztki białego, zamarzniętego śniegu i mogliśmy poszaleć :)
Poza tym Yogi stwierdził, że jest zbyt cudowny, by pozostać anonimowym i w dzisiejszym świecie nawet on potrzebuje swojego miejsca w sieci, dlatego postanowił zaistnieć na facebooku. Jeśli macie ochotę być na bieżąco, z tym co u naszego misiaka słychać, możecie go znaleść tutaj:
jakie on ma śliczne łapeczki:)))))))
OdpowiedzUsuńJuż ten Yogi nie taki malutki:) Rośnie jak na drożdżach:)
OdpowiedzUsuńYogi, jestem Twoją fanką i obserwuję na FB;)
buźka
W imieniu Yogiego dziekuje i przesylam buziaki:)
Usuńo matko jaki cudaczny cudak:*
OdpowiedzUsuńUwielbial Twojego psiaka!!;)zawsze ptarzac na niaego przypomina mi sie moj Chow Chowek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy:)
Usuńale z niego pluszak :)
OdpowiedzUsuńPiesio nadzwyczajny. Tylko do kochania:)
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę, Yogi ma fejsa:D mam nadzieję, że dożyję dnia, kiedy Yogi zacznie nagrywać filmiki na YT:)
OdpowiedzUsuńWszystko jest mozliwe, na razie oswaja sie z byciem celebryta ;)
Usuńojej, coz za przepiekne stworzenie! :) pierwszy raz trafilam na Twojego bloga i na pewno jeszcze tu zagoszcze :)
OdpowiedzUsuńDziekuje:) bardzo mi milo!
Usuń