Od kilku dni Cypr
przykrywa gruba warstwa pyłu. Najpierw burza piaskowa przywędrowała do nas z
Syrii , przynosząc tumany piachu i kurzu, totalnie zanieczyszczając powietrze
na wyspie. Kumulacja nastąpiła we wtorek, kiedy widoczność wynosiła zaledwie
kilka metrów. Największe stężenie pyłów odnotowano w Zygi, niedaleko Limassol,
wynoszące 2,910 gramów na litr powietrza. Wydano oficjalne komunikaty o
unikaniu przebywania na zewnątrz. Miasto wyglądało jak po wybuchu wulkanu. Albo
jakby Matka Natura postanowiła pobawić się Instagramowym filtrem... Pomimo, iż moje
mieszkanie było szczelnie zamknięte, to po kilku godzinach wszelkie
powierzchnie pokryła warstwa pyłu.
Tak prezentował
się widok z okna w moim biurze... a zazwyczaj pięknie widać morze!
To nie koniec zakurzonej pogody. W weekend oczekiwana jest kolejna chmura, tym razem znad
Afryki. Już czuć pustynną temperaturę. Szkoda, że prawdopodobie sobotę i
niedzielę zamiast na plaży, trzeba będzie spędzić w klimatyzowanych
pomieszczeniach. Współczuję turystom, którzy tak niefortunnie trafili z
urlopową pogodą.
Cypryjczycy
pozostają jednak w dobrych humorach. Ponieważ nadzwyczajne warunki pogodowe
zbiegły się z rozpoczęciem roku szkolnego, zadecydowano, że dzieciaki pójdą do
szkół później. Wiele osób zaopatrzyło się w maski, nawet jeżeli na codzień
pokonują dystans 10 metrów z domu na
parking. A w social media królują memy pokazujące mieszkańców wyspy Afrodyty
jako szejków, którzy na zakupy do periptero (lokalnego kiosku) wybierają się na grzbietach wielbłądów;)
Strasznie to wygląda! Może te maseczki to nie głupi pomysł, nie wiadomo czy nie jest to szkodliwe:P
OdpowiedzUsuńWiele osób trafiło do szpitali z problemami z oddychaniem, więc na pewno maseczki miały rację bytu.
UsuńWszędzie na swój sposób zmagamy się z naturą. Ciekawie jest przeczytać o tak egzotycznym zjawisku. Nie wiem, czy powinno budzić jakakolwiek grozę, ale faktem jest, że wygląda malowniczo :-)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakieś urozmaicenie, ile można z tym słońcem ;)
Usuń