5 things i HATE about Cyprus


Jakiś czas temu pisałam o tym, dlaczego podoba mi się życie na Cyprze  - klik, wpominałam, za czym najbardziej tęsknie  - klik , natomiast dziś nadszedł czas na posta na temat co mnie wkurza i czego tutaj nienawidze... Nie żebym była w podłym nastroju, ale ostatnio jeden z punktów mojej listy bardzo się nasilił, no i gdzieś muszę wylać swoje gorzkie żale ;)




1. Transport publiczny- w Limassol jak i w innych większych miastach istnieją miejskie linie autobusowe. Autobusy jeżdżą raz/dwa razy na godzinę. Linii jest kilka, jeżdżą po głównych ulicach. Istnieje rozkład jazdy, ale autobus nigdy nie pojawią się według rozpiski. Zawsze jest wcześniej lub później. Pochodzę z Krakowa, gdzie MPK to potęga. Co minute pojawia sie inny tramwaj lub autobus, jest tyle opcji!


A obecnie mój największy problem – autobusy strajkują. Od piątku w całym kraju nie funkcjonuje komunikacja miejska, nawet autobusy wożące dzieciaki do szkoły. Jest to już czwarty tego typu strajk w tym roku, jak na razie trwający najdłużej (kierowcy strajkują, ponieważ otrzymali tylko połowę wypłaty). Nie ma alternatywy dla autobusów miejskich. A ja nie mam jak dojechać do pracy. Nikt nie wie, jak długo to potrwa, kierowcy przepraszaja na stronie internetowej za utrudnienia, ale mają ludzi podróżujących do pracy codziennie głęboko gdzieś...



2. Kierowcy i parkowanie na chodniku- bedąc pieszym, jesteś nikim. Nikt się z Tobą nie liczy. Obrazek powyżej to tylko przykład, normalny spacer po chodniku jest niemożliwy, tylko slalom. Zostawianie samochodu gdzie popadnie to standard, nie ważne czy jest to chodnik, wysepka na środku ulicy, brama przeciwpożarowa czy przystanek autobusowy. Poza tym kierowcy są okorpni! Wszyscy trąbią, nikt nie używa kierunkowskazów, jak spanie kilka kropli deszczu to od razu ilość wypadków zwieksza się o 200%, niestety najgorsza przypadłościa na Cyprze jest jazda po spożyciu alkoholu. Zdecydowanie tutejsi mieszkańcy mają zbyt wylajtowane podejście do picia i prowadzenia i nie ma żadnych kampanii społecznych mówiących o tym, że to zło!



3. Godziny otwarcia banków i sklepów- bank otwarte są od 8:30 rano do UWAGA 13:30. Tak. Do 13:30. Raz w tyg bank jest otwarty popoludniu między 15:00 a 16:00. Wyobraźcie sobie, że normalny człowiek pracujący w biurze od 9 do 17 nie jest w stanie nic nigdy załatwić... Jeżeli muszę wybrać się do banku, staram się to zrobić rano, a i tak prowadzi to zazwyczaj do spóźnienia do pracy. Co więcej kolejki do banków ustawiają się przed ich wejściem od wczesnych godzin porannych, bo każdy chce zdążyć z załatwieniami przed pracą, można sobie wyobrazić ogonki jak za czasów komuny w Polsce.

Jeśli chodzi o sklepy to głównie irytuje mnie to, że w niedziele wszystko jest pozamykane. Chciałabym się czasem wybrać na zakupy na spokojnie w niedzielę, ale nie mogę, bo sklepy z ubraniami, galerie handlowe, supermarkety , wszystko zamknięte na cztery spusty... Jedynym odtępstwem od reguły jest grudzień, kiedy to na czas przedświąteczny część sklepów otwiera swe wrota dla kupujących w niedzielę.



4. Zimno w mieszkaniu – pewnie wyda się to troche niedorzeczne, ale ja na Cyprze w zimie marznę dużo bardziej niż w Polsce! Na zewnątrz może być około 16 stopni, natomiast w środku, w mieszkaniu jest z 10 stopni. No i oczywiście nie ma centralnego ogrzewania. Budynki są tak skonstruowane, żeby było chłodniej niż na zewnątrz, co ma sens w miesiącach letnich. Niestety w grudniu/styczniu/lutym siedząc w domu się zamarza. Dogrzewanie klimatyzacją jest niebotycznie drogie. Nieznoszę o poranku momentu wyjścia spod cieplutkiej kołderki, momentalnie skurczam się w sobie, wita mnie również lodowata woda w kranie... nic tylko uciekać na zewnątrz;)



5. Hipokryzja , rasizm i lenistwo Cypryjczyków – przyznam się szczerze, że nie mam zbyt wielu znajomych tubylców. Większość Cypryjczyków jest na prawdę nieznośna. Narzekają na zbyt wielu emigrantów, ale sami są temu winni, ponieważ byli zbyt leniwi by wykonywać cięższe prace. Naściągali taniej siły roboczej i teraz cierpią . Wożą się najnowszymi Mercedesami, ale nie mają na spłate kredytów i biadolą. A w dodatku przychodzą do pracy i 60 % czasu spędzają na kawie, papierosie i ploteczkach.

Co myślicie o mojej liście? Może wyolbrzymiam? :)

21 komentarzy:

  1. Z tym parkowaniem gdzie chcą też mnie denerwują. Jeszcze jak nie było Dawida, to dało się przeżyć, ale teraz kiedy idę z wózkiem to muszę prowadzić albo po drodze albo chyba w powietrzu? A jeszcze wszyscy trąbią żebym zeszła z drogi. Raz babę tak zwyzywałam po grecku (bo tylko przeklinać w ich języku potrafię hehe)że oburzona wielce pojechała, a reszta i tak trąbiła jak najęta.
    Banki, sklepy - paranoja, a z tym zimnem brrrr, ja bym cały dzień spędziła pod kocem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, tez mnie wkurza to nienormalne trabienie....no buraki i tyle;) A gruby i milutki kocyk to podstawa na zimowe wieczory:)

      Usuń
  2. Ostatnio coraz częściej wśród swoich znajomych spotykam się z krytyką tego co dzieje się w Polsce zacyznając od ważnych spraw jak decyzje naszego rządu po totalne drobnostki. To prawda, wiele można zarzucić głowom naszego kraju, ale warto pamiętać, że "zawsze lepiej tam gdzie nas nie ma". Wkurza mnie taka krytyka i jednoczesne wychwalanie innych krajów. Prawda jest taka, że każde państwo ma swoje większe i mniejsze problemy, a ludzie jakąś przypadłość narodową. Ja lubię swój kraj i jak czytam o niektórych sytuacjach Polek mieszkających za granicą to cieszę się, że u nas tak nie jest ;) Zaglądając do Ciebie zawsze zazdrościłam Ci (w pozytywnym sensie ;) tej słonecznej pogody, ale jak czytam o tym z jakimi problemami musisz się zmagać to chyba jednak wolę naszą zimną Polskę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale to najgorsze jest uczucie, kiedy cos normalnego jak autobus miejski, staje sie nagle nieosiagalne...i to nie w kraju trzeciego swiata a w Unii Europejskiej:D
      ja nigdy nie narzekalam na Polske i wszystkim na Cyprze opowiadam o ojczyznie w superlatywach. Nie wyjechalam z powodow finansowych i tez nie zamierzam mieszkac o konca zycia na Cyprze!

      Usuń
    2. Dokładnie, każde miejsce na świecie ma swoje plusy i minusy :) Wszystko zależy czego oczekujemy. Mi się w Polsce żyje dobrze. Nigdy nie wyjechałabym na dłużej. Tu mam rodzinę, znajomych. Nie wyobrażam sobie nie widywać ich regularnie, ale z drugiej strony życie pisze różne scenariusze i wiele z nich wyjeźdża za granicę np.za drugą połówką. Finanse nie zawsze determinują decyzję o przeprowadzce. Planujesz kiedyś wrócić na stałe do PL?

      A z tymi autobusami to faktycznie macie tam niewesoło :)))) U nas problem z komunikacją miejską zaczyna się kiedy przychodzi ciężka zima, a tak generalnie chyba jest ok. Chyba, bo od kilku lat jeżdżę wyłącznie autem.

      Usuń
    3. Od dawna zastanawiam sie nad kupnem samochodu, bo prawko mam juz od 10 lat :D Jednynie co mnie powstrzymuje to dosyc drogie utrzymanie auta ...
      A co do powrotu do Polski to nie wiem... Ja to bym byla w stanie sie spakowac i natychmiast wrocic, ale musze myslec wlasnie o mojej drugiej polowce;)

      Usuń
    4. Mnie tez denerwuja Polacy, ktorzy wciaz narzekaja na Polske, i uwazaja ze niektore rzeczy to tylko tam mozna zobaczyc. To nieprawda. Nie ma krajow idealnych, a w wieeeeelu jest gorzej niz w Polsce, wiec nie ma co za bardzo narzekac. Ludzie ograniczeni, oszustwa, przekrety i biurokracja sa wszedzie.

      Ja mieszkam teraz na Sycylii i mam taki sam problem jak ty - ZIMNO W DOMU! I nikt tu mnie nie rozumie, bo na moje narzekania, ze zimno, wszyscy odpowiadaja - "A ty nie powinnas byc przyzwyczajona, przeciez u was jest zimniej?" Taa ale u nas zimno jest na dworzu, a nie w domu.

      Usuń
    5. Haha skad ja to znam, te komentarze sugerujace ze w PL to jak na Biegunie i nie mam prawa narzekac, ze mi jest zimno na Cyprze...

      Usuń
  3. nie byłam nigdy na Cyprze, ale mnie też denerwowałyby powyższe rzeczy...:/

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie niby blahostki a potrafia zycie uprzykrzyc ;)))
    tutaj tak samo z bankami, na dodatek trzeba sie przyzwyczaic do piatku!
    kierowcy z kosmosu!
    Tak wiec czuje dokladnie to samo co Ty :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie denerowowaly dokladnie te same rzeczy na Cyprze, a trabienie i w ogole same dziwne maniery jazdy kierowcow doprowadzaly mnie do szalu 1000 razy wolalam gdzies isc pieszo niz autem bo myslalam ze oszaleje hehe ;p ! tez Limassol ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. 2,3 i 4 idealnie pasuje do Grecji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Domiś w Krk też małe zmiany w MPK...Dokładniej "dotrzesz wszędzie i powiedzmy że wg rozkładu, ale kilkoma liniami w przytulnej atmosferze przypominającej szprotki w puszce;)"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko czytalam, ze ostatnio wiele sie pozmienialo, no ale przynajmniej jakos sie bez samochodu da przezyc...

      Usuń
  8. Myślę, że nie wyolbrzymiasz, to nawet ma sens :D Ja nienawidzę zimna, bym zamarzła tam chyba zimą...Co do sklepów też masakra, kto normalny, pracujący może sobie cokolwiek swobodnie tam załatwić?!Każdy kraj jak widać ma swoje plusy i minusy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam zime w Polsce, ze sniegiem i mrozem i swiadomoscia ze w domu jest cieplutko i moge sie dodatkowo rozgrzac grzanym winem;)

      Usuń
  9. jej, ja mieszkam na Malcie a moglabym sie podpisac pod kazdym slowem... szczegolnie to zimno w domu, transport publiczny.no i kierowcy na Malcie to osobny gatunek

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Lemessoss , Blogger