Siła nawyku


Po czterech latach zmieniłam miejsce pracy, tzn biurko, mówiąc inaczej „zostałam przesadzona” ( a raczej przesiedlona). Niby to samo biuro, ale zupełnie innaczej ulokowane stanowisko pracy. No i problem gotowy. Zupełnie nie potrafię się odnaleść. Niby taka prozaiczna sprawa, ale widać w jaki sposób nawyki rządzą naszym życiem.

 

Ciężko mi się przyzwyczaić, że telefon ma teraz po lewej, a nie po prawej stronie. Robię dziwne wygibasy sięgając po słuchawkę czy  próbując wykręcić numer. Tęsknię za widokiem z okna, który rozciągał się przede mną. Obecnie spoglądając poza monitory widzę wielką, szarą szafę wypełnioną dokumentami. Z moją poprzednią sąsiadką biurkową miałyśmy wspaniały kontakt, podobne problemy i poczucie humoru. Nowa sąsiadka jest sympatyczna, ale chyba ciężko będzie nam wypracować porównywalnie fajną relację.

 

Czuję się dziwnie i nieswojo, wcale mi się na nowym miejscu nie podoba. Niestety jestem tylko pracownikiem i musze się dostosować do odgórnych decyzji. Cóż mam nadzieję, że w końcu przyzwyczaję się do nowego otoczenia, ale na razie przez większość dnia jestem poirytowana, bo nie mogę znaleść długopisu...

13 komentarzy:

  1. Też źle znoszę zmiany, także rozumiem cię doskonale. Życzę szybkiego oswojenia nowej sytuacji :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Cię, pewnie za niedługo czeka mnie podobna sytuacja :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też takie zmiany, przetasowania irytują, zawsze się zżymam, że to marnowanie energii. U nas w pracy też ciągle zmieniają te pokoje, noszą się z papierami i krzesłami tam i z powrotem. Nie wiem po jakiego groma, tylko bałagan po każdej zmianie przez dwa tygodnie. Cieszę się, że mnie to na razie nie dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to nawet wyzszy szczebel kierownictwa czesto przenosza, coraz wiecej ludzi, a powierzchnia biurowa nie z gumy i sie nie rozciaga.

      Usuń
  4. Ciesz sie ze to nie jest codziennie. Jak pracowalam na call cnter to codziennie inne biurko mi dawali. byla masakra. Juz nie wspomne ze towarzystwo codziennie inne.
    Teraz mam jeszcze lwpiwj codziennie nie wiem co mnie czeka czy mi chlop sie spozni jak mamy zaplanowane wyjscie. A plany mam niestety codziennie. Nie mowie ze Le robisz bo po takim czasie jest ciezko ale wierze ze przywykniesz.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Zmiany ciężko znoszę-chyba przez zachwianie stabilizacji. To co nowe wydaje się być straszne, bo jest nam jeszcze nie znane. Z czasem do wszystkiego można się przyzwyczaić. Może warto spersonalizować swoje miejsce pracy? Jakieś zdjęcie, świeca zapachowa lub ulubiony wosk pozwolą szybciej zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie moje szpargaly i dekoracje przeprowadzily sie ze mna, ale nowe rozplanowanie rzeczy na biurku jest jakies takie niewygodne...

      Usuń
  6. haha! Ja mam zupelnie na odwrot! Uwielbiam zmiany, nie lubie byc w jednym miejscu.
    Wiec pewnie bym sie cieszyla!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy wpis, ładnie i składnie piszesz pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie zmiany w życiu niekiedy bywają trudne. Na wszystko potrzebujemy czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do swojego biurka zostałam przydzielona dwa miesiące temu, ale gdybym miała usiąść na innym miejscu, nie czułabym się z tym dobrze. Przyzwyczajamy się do swojego, bo tam zostawiamy nasze wibracje :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Lemessoss , Blogger