Jak mi idzie niejedzenie słodyczy?

Minęły już ponad 2 miesiące odkąd postanowiłam odstawić słodkosci. Moje wczesniejsze spostrzeżenia możecie przeczytać TUTAJ, natomiast dzisiaj napiszę trochę więcej na temat asertywnosci oraz stosowania srodków zastępczych. A no i od razu sie przyznam, że zdarzyło mi się kilkukrotnie zgrzeszyć, ale tych razów nie było więcej niż palców . Na jednej dłoni:)
Pierwszy kryzys przyszedł wraz z okresem, niestety nie mogłam zapanować nad ochotą na czekoladę. Nawet codziennie łykany magnes z witaminą B6 , nie uratował mnie przed typowym łaknieniem. Zjadłam troche gorzkiej czekolady, ale nawet nie całą tabliczkę , tylko kilka kostek. Niezbyt mi smakowała.
W pracy jestem wystawiona na nieustanne pokuszenie, ponieważ firma ma ponad 100 pracowników i praktycznie co drugi dzień ktos ma urodziny, imieniny, chrzciny, slub albo inna uroczystosc, z okazji której przynosi do biura ciasta, torty i inne łakocie. Na szczęscie do tej pory skutecznie udawało mi się odmawiać poczęstunku. Na częste pytania, czy jestem na diecie, odpowiadam, że nie, ale źle się po słodyczach czuję, czyli stwierdzam fakt i każdy przyjmuje to ze zrozumieniem.
Ciężkim momentem była dla mnie podróż do Polski. Bałam się, że pod wpływem stresu, zmęczenia i tesknoty łatwo się poddam i codziennie będę zajadać się domowymi ciastami, ptasim mleczkiem i wszystkim tym, czego na Cyprze nie ma w zasięgu ręki. Ale byłam twarda:) Jak już pisałam , nawet LOT którym leciałam, częstował na pokładzie tylko i wyłącznie batonikiem Prince Polo, ale wolałam żeby burczało mi w brzuchu, niż zjesć wafelka.
Skutecznie odmawiałam wszelkim słodkim poczęstunkom. Nie dałam sie skusić mojej Mamie, która praktycznie codziennie stawiała przede mną inny deser. Trochę mi przykro, bo czasem przy odmawianiu mogłam brzmieć odrobinę niemiło, ale nie miałam nic złego na mysli. Wolałabym jednak, żeby moje NIE traktowane było poważnie i by nie ponawiać kolejnych namów w stylu : ale to ciasto nawet nie jest słodkie;) Uległam tylko kawałkowi szarlotki swieżo upieczonej przez babcie. I to by było na tyle, jestem z siebie na prawdę dumna, bo żadne czekolady Wawel, ani nawet lody ze Starowislnej (najlepsze lody w Krakowie) mnie nie kusiły.
 W Tłusty Czwartek nawet nie zastęskniłam za pączkiem.
Coraz mnie mam ochotę na słodycze i uważam, że to mój największy sukces. Teraz jeżeli mam głód na cukier, to sięgam po owoce. Wiem, że osoby fit i dbające o jak najzdrowszą dietę również ograniczają owoce, ale ja nie mam zamiaru się ich z mojego jadłospisu pozbywać. Odkąd przestałam jesć słodkoci, spożywam znacznie więcej owoców i zdecydowanie bardziej różnorodne. Wczesniej sięgałam głownie po jabłka i banany, obecnie w  lodówce mam również kiwi, granaty i truskawki (zaczął się na nie sezon:)).  Odkyłam również suszoną żurawinę, która stała się szybką przekąską w pracy, kiedy przymieram głodem przed przerwą na lunch.
Zdaję sobie sprawę, że raz na jakis czas zjem kawałek czekolady albo lody, ponieważ mam na to apetyt, albo mój organiz tego potrzebuje. Ale jestem bardzo szczęsliwa, że udało mi się wyeliminowac niepotrzebne cukier i kalorie z mojego codziennego życia.

8 komentarzy:

  1. jestem pod wrażeniem Twojego samozaparcia i silnej woli, gratuluję i podziwiam:)
    mało kto wytrzymałby takie wodzenie na pokuszenie jakie w PL przeżyłaś
    a suszona żurawina jest pyszna, sama z radością ją podjadam

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama tez odstawiłam cukier parę tygodni temu,złamałam się dwa razy na urodziny i tłusty czwartek ;) i jest mi z tym dobrze,ale nie wiem czy w Polsce dałabym rade odmowic,bo tam zawsze tyle slodkosci ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję! Ja nie potrafię wyeliminować słodyczy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Twarda jesteś, zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo, gratuluję sukcesu :)))) Tylko pozazdrościć tak silnej woli.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Ja złamałam się w starciu z tortami mojej mamy :-D Ale to przecież nie jest codzienność, więc nie jest źle. Tobie idzie rewelacyjnie, gratuluję :-) Tesia

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziekuje dziewczyny za takie pozytywne komentarze!
    Chcialabym miec rowniez tyle samozaparcia i motywacji do cwiczen;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje! :-) Jestem pełna podziwu!
    Chciałabym wspólnie z kimś przestać jeść słodycze. Jeśli ktoś byłby zainteresowany prosiłabym o kontakt:
    e-mail: kati1992.1992@o2.pl
    Katrin

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Lemessoss , Blogger