Życie codzienne
po drugiej stronie Europy nie różni się aż tak bardzo od polskiej
rzeczywistosci. Natomiast cały czas wyłapuję pewne niuanse, które trochę mnie
dziwią. Pisałam już wczesniej o ruchu drogowym, a dzis będzie kilka
codziennych drobnostek.
1.
Picie
wszelkich napojów przez słomki – standardowo kupując wodę, colę czy kawę mrożoną,
dostajemy w komplecie słonkę. Albo dwie.
Słomki są w sklepach, kioskch, w biurze stanowią obowiązkowe
wyposażenie. Spotkałam się z piciem ciepłej herbaty przez słomkę.
2.
Polewanie
każdego dania sokiem z cytryny – to chyba charakterystyczne dla tutejszej
kuchni, w której używa się mało
wyszukanych przypraw, natomiast zawsze i wszędzie (czy to w knajpie, czy w
zakładowej stołówce) stoi butelka z sokiem cytrynowym. Purre ziemniaczane polane cytryną... to nic
nadzwyczajnego :D
3.
Poruszanie
się samochodem WSZĘDZIE – wydaje mi się, że dla przeciętnego Cypryjczyka
przejscie więcej niż 10 kroków, to wyczyn na miarę biegu martońskiego. Wszyscy
wszędzie jeżdżą autem, nawet rano po mleko do sklepu oddalonego o 100 metrów od
domu. I oczywiscie parkują połową samochodu w sklepie.
4.
Pakowanie
zakupów w niezliczoną ilosć plastikowych reklamówek – serio łapię się za głowę
za każdym razem, kiedy w kiosku pani chce mi zapakować gumy do żucia w
reklamówkę. Albo w piekarni, gdzie bułki idą do jednej siatki, mleko do
drugiej, a paragon do trzeciej... Zużywa się tu wręcz niemoralną liczbę
reklamówek i co najlepsze nikt nie widzi w tym nic złego.
5.
Wycieczki
do banków – najczęstszą wymówką za spóźnienie do pracy/ wczesiniejsze
wyjscie, jest koniecznosć udania się do
banku. W bankach zawsze są kolejki (już pomijam absurdalne godziny otwarcia
tych przybytków), poza tym do banków chodzi się deponować czeki (nadal bardzo
popularna forma płatnosci np wypłat), płacić rachunki i po milion różnych
dziwnych rzeczy. Tak wygodna bankowosć internetowa ma tutaj zerową popularnosć.
W tytule
specjalnie użyłam sformułowania, że przyzwyczajenia odnoszą się nie tylko do
rodowitych Cypryjczyków. Zamieszkując wyspę kilka lat, niestety/stety pewne
nawyki wchodzą w krew... w końcu z kim przestajesz takim sie stajesz.
Zgadniecie, które z powyższych dotyczy i
mnie?:)
jestem pewna, że nie dotyczy Cię zwyczaj używania nadmiernej ilości reklamówek:) ale może zdarza Ci się użyć wyprawy do banku jako wymówki?:)
OdpowiedzUsuńO, też obstawiałabym bank ;)
UsuńZgadlyscie;)
UsuńCo prawda do banku chodze zazwyczaj jedynie skorzystac z bankomatu... ale kiedy zdarza mi sie spoznic do pracy to zawsze mowie, ze przeciez tyle sie naczekalam w kolejce:)
Moze pijesz przez slomke, czesto wychodzisz do banku oraz zdarza sie zbyt czesto poruszac samochodem :P
OdpowiedzUsuńz reklamowkami pewnie walczysz :) jak ja swoja droga, chociaz w Hiszpani odkad placi sie za te plastykowe malenstwa nie uzywa sie ich juz tak czesto :P
ahh no i moze jeszcze polubilas cytryne ? wymienilam chyba wszytskie mozliwosci :P
Cytryne lubie dodawac do tych napojow ze slomka;)
UsuńJa mysle ze gdyby wprowadzono oplate za reklamowki, to cala populacja Cypru by wyszla na ulice protestowac.
Puree z cytryną mnie rozwaliło :P Chociaż... wczoraj wypiłam przypadkiem kawę z pieprzem i była całkiem niezła, więc może i to puree byłoby jadalne? :D
OdpowiedzUsuńPijam herbate z pieprzem, ale o kawie nie slyszalam!
Usuńdziwne te ich przyzwyczajenia :)
OdpowiedzUsuńJak to mowia - co kraj , to obyczaj;)
UsuńA ja ostatnio cytrynę tylko do wody i ryb używam... może to błąd?! Może byłabym zdrowsza?! :-)
OdpowiedzUsuńBoże ,tak jak na co dzień mogłabym gadać o ich dziwnych przyzwyczajeniach,to teraz nic sobie nie mogę przypomnieć :)Ale wszystko co napisałaś to prawda:D Zawsze jak jestem w markecie na przykład,to często staram się pomóc ludziom pakującym moje zakupy,wręcz się wyrywam jak widzę kiedy pani zużywa 20siatek na moje 2szampony:D Ona wkłada a ja wyjmuję,i wszystko do jednej siatki,potem dostaję po twarzy wzrokiem mordercy:D No i ta nieszczęsna cytryna:D Kiedyś widziałam jak jeden gostek przy mnie polewał sobie jajko oliwą i nie cytryną ale octem wiesz ,często na stołówkach pracowniczych ocet udaję cytrynę :D
OdpowiedzUsuńJeżdżą wszędzie autem,i parkują wszędzie nie ważne czy to chodnik czy ulica,ważne żeby "zaparkować" :D
Miłego dnia :)
to poruszanie się wszędzie samochodem kojarzy mi się z Ameryką :)
OdpowiedzUsuńCiekawe :) Więcej takich ciekawostek! :D
Fajne te ciekawostki. W sumie wszystkie oprócz słomek mnie zaskoczyły :-) Chociaż nawet te podróże samochodem do sklepu może nie są aż takie zastanawiające - nawet wyspiarz chce wyrobić trochę kilometrów na liczniku ;-)
OdpowiedzUsuń