W miniony weekend
miałam okazję po raz pierwszy uczestniczyć w tradycyjnym cypryjskim weselu. Jeżeli
wydaje Wam się, że ponad stu zaproszonych gosci weselnych to spora impreza, to
co powiecie na ponad tysiąc?!
Pierwszy raz o
ogromnych weselach an Cyprze dowiedziałam się zaraz po przyjeździe na wyspę i
zdecydowanie liczby typu 500 osób zaproszonych na kolacje weselną w hotelu Four
Season powodowało u mnie opad szczeny. Po
tym jak został mi wyjasniony system: kredyt – wesele – dużo gosci – dużo kopert - dużo euro – spłata kredytu – kupno domu,
przestało mnie to dziwić. Nawet to, że na wesela zapraszani są ludzie, którzy
nigdy na oczy nie widzieli pary młodej, albo np pan z osiedlowego sklepiku
gdzie pan młody kupuje mleko , albo kuzyn z Australii, który od 30 lat nie był
na Cyprze. No i oni wszyscy obowiązkowo się pojawiają.
Także wracając do
sedna, slub brali Rafaella i Marios, Marios jest synem Eleny, a Elena pracuje z
moim A. Elena wręczyła A. zaproszenie jakos
w marcu, ale o imprezie wiedzielismy kilka miesięcy wczesniej. Slub Rafaelli i
Mariosa odbywał się w cerkwii w obrządku prawosławnym. Na samym slubowaniu nie
bylismy, ponieważ i tak bysmy do srodka cerkwii się nie dopchali. Impreza
zorganizowana w ogromnym przybytku Monte Caputo na wzgórzu tuż przy wyjeździe z
Limassol, zaczynała sie o 20. My dotarlismy na 21, po przemierzeniu hektarów
parkingu w końcu znaleslismy wolną przestrzeń dla naszego smochodu i po ktrótkim
spacerze zajelismy miejsce w kolejce do wejscia. Tak , kolejka jak za cielęciną
za czasów stanu wojennego. No wlasnie chyba nie wspomniałam wczesniej, prócz
nas zaproszono 1300 innych osób. Na szczęscie Cypryjczycy są wyszkoleni w weselach
i kolejka szła w miarę sprawnie. Przy wejsciu na salę czekała para młoda, która
zbierała gratulacje, całusy i koperty.
Kiedy już bylismy w srodku, zaczęło się szukanie znajomych i stolika
przy którym można by zasiąsć. Po zajęciu strategicznego miejsca udalismy się po
jedzenie. Tu , niespodzianka, czyli kolejna kilkusetosobowa kolejka do tzw
szwedzkiego stołu. Wygłodniali goscie posuwali się w zawrotnym tempie, także
dosyć szybko wyladowalismy z wypelnionymi po brzegi talerzami przy naszym
stoliku i można było zacząć uczte. Kelnerzy podczas imprezy roznosili tylko
napoje. Z wyskokowych dostępne jedynie piwko, ewentualnie łiskacz.
Sala w Monte
Caputo ma charakter amfiteatralny. Wszystkie oczy zwrócone były w stronę sceny,
na której pojawił się zespół. Najpierw spiewała jedna pani, później druga,
potem dwóch panów, później wszyscy razem. Kolega Cypryjczyk siedzący z nami
stwierdził, że całe swoje 29 letnie życie stara się zrozumieć, dlaczego na cypryjskich
weselach serwują piosenki nadające się raczej na pogrzeb. Rzeczywiscie muzyka
na początku była raczej smutna, może miała oddać nastrój rodziców, którzy „tracą”
swoje dzieci, a może państwa młodych, którzy tracą swoją niezależnosć. Nie
wiem, nie znam na tyle greckiego.
Jeszcze z
ciekawostek – po wejsciu na salę każdy z gosci został poczestowany specjanym
weselnym ciastkiem, zapakowanym w folie. Podczas imprezy nie serwowano żadnych
innych słodkosci, także ja swoje wchłonęłam, ale generalnie zabiera się je do
domu jako suwenir. Poza tym po sali krążył profesjonalny fotograf, który
wybrańcom robił zdjęcia. Pod koniec wesela można było sobie wywołane zdjęcie
zakupić po 5e za sztukę. Zdziwiły mnie
jeszcze stroje gosci weselnych – co prawda większosć osób postarała się
przywdziać odswiętne wdzianka, no ale liczba kobiet i mężczyzn w dżinsach wcale
była niemała. Dodatkowo Cypryjki mają różne pojmowanie elegancji, także można
było zauważyć i suknie balowe i koktailowe i plażowe.
Z góry
przepraszam za jakosć zdjęć oraz brak zbliżeń (nie będę publikować twarzy, nie
chcę żeby ktos poczuł się urażony wykorzystywaniem wizerunku), ale mam
nadzieje, że choć trochę zobrazują Wam jak wyglądała zabawa.
Co myslicie na
temat cypryjskiego wesela???
Mieliśmy okazję być na bardzo skromnym "wiejskim" weselu na Sri Lance - wszystko, z powodu kosztow i ogromnej ilosci gosci odbywalo sie pod golym niebem. Tam takze najbardziej pozadanym prezentem jest "koperta"
OdpowiedzUsuńKoperta chya wszedzie sie sprawdza, ale na Cyprze nie ma nawet opcji inny prezent, w koncu za cos ten dom trzeba wybudowac;)
UsuńŚwietna sprawa, wygląda na super zabawę :) A i podejście ciekawe, z kredytem i jego spłatą :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to wesele roznilo sie od polskiego, fajna zabawa, szkoda ze taka krotka;)
UsuńWow, liczba gości na weselu powala ;)))) Chyba nawet nie chcę wiedzieć ile zabulili za to wszystko. Ja jestem zwolenniczką skromnych przyjęć. Skromnych, czyli z najbliższymi mi ludźmi, ale oczywiście nie oszczędzałabym na dobrym jedzeniu, oprawie muzycznej czy na fotografach. Po prostu uważam, że ślub to tak intymna uroczystość, że niekoniecznie chciałabym widzieć na nim jakieś pociotki, których nie kojarzę nawet z imienia.
OdpowiedzUsuńTwój facet jest Polakiem czy Cypryjczykiem?
Tu niestety ilosc nie idzie w parze z jakoscia, jedzenie bylo nieciekawe, dekoracje itp tak samo, ale ciezko ogarnac taka impreze masowa:)
UsuńA moj facet nie jest ani Polakiem ani Cypryjczykiem;)
Hehe no fakt, tyle ludzi to już faktycznie robi się z tego impreza masowa ;)
UsuńFaktycznie, to już jest impreza masowa. Po Twoim opisie wydaje mi się to trochę takim przedstawieniem. Ale każdy robi jak lubi.
OdpowiedzUsuń"Na szczęście Cypryjczycy są wyszkoleni w weselach (...)" - bardzo mnie to rozbawiło :-)))
OdpowiedzUsuń1300 gości... WOW, ogromne weselicho:)
OdpowiedzUsuńDosłownie identycznie wyglada wesele tureckie po północnejs tronie wyspy. Normalnie moglabym skopiowac Twoj wpis na swojego bloga i zmienic slowo "greckie" na "tureckie" i post gotowy hehe. Niecierpie takich wesel, jestem chora jak musze isc na cos takiego...Po tureckiej stronie tez biora kredyt zeby cos takiego zorganizowac, tyle, ze czasami gosciom weselnym nie serwuje sie nic do jedzenia i nic do picia, nie ma tez stolikow, sa tylko bialek rkzeselka ogrodowe hehe...jakis koszmar :D
OdpowiedzUsuńWspolne korzenie w koncu to i wesela takie same;)
UsuńAle musza byc jakies tureckie nalecialosci?! Z tego co pamietam to w Turcji panna mloda tradycyjnie zaklada czerwona suknie, czy mi sie przywidzialo?:)
Tak zakłada, ale tylko na zaręczyny. Na weselu jest w bieli z mnóstwem świecidełek, cekinów, mega długim welonem i gigantyczną suknią a la beza :D
UsuńZa to właśnie m.in. lubię Twój blog :) Bo przybliżasz codzienne, jakże inne życie w innej części świata. Podróżując nie jestem w stanie zdobyć takich informacji, a blog jest dla mnie dodatkowym źródłem wiedzy.
OdpowiedzUsuń1300 osób... :)
Dziekuje, bardzo mi milo! Sama uwielbiam czytac blogi innych emigrantow i ich przygody dnia codziennego:)
UsuńZ weselami podobnie jest również na Rodos - w małych miejscowościach, na placach bawi się cała społeczność danej wsi - ponad 1000 gości to standard. Dzień przed weselem odbywa się rytuał zwiedzania domu nowożeńców i chowania do ich łóżka pieniędzy ( o ile się nie mylę nazywa się to krevati ). Pozdrawiam serdecznie, Ewelina :)
OdpowiedzUsuńCiekawe. A wiesz... Tutaj w Kanadzie tylko Hinduskie wesela sa takie wielkie, zazwyczaj jakies 500-800 osob. Zastanawialam sie jak zaprosic tyle osob, jak wypisac zaproszenia itd., ale kolezanka wytlumaczyla mi ze na wesele nie trzeba byc zaproszonym przez pare mloda. Otoz trzeba sie dowiedziec gdzie sie takie wesele szykuje i wplacic pieniadze od pary, tak jak u nas sie chodzilo na Sylwestra czy Andrzejki. Pozniej sie dostaje zaproszenie na zamowienie, ktore jednoczesnie jest przepustka. Cena takiego zaproszenia pokrywa koszta wyzywienia, innych atrakcji weselnych oraz czesc z tej puli idzie na prezent dla nowozencow. Czyz to nie jest sprytne? Jakkolwiek, z tego co wiem, niewielu "bialych" chce uczestniczyc w takich imprezach, a szkoda bo ja bardzo chetnie bym poszla, ale wiem, ze nie bede tam pasowac, tymbardziej nikogo nie znajac.
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie interesujace rozwiazanie, chociaz to takie dziwne torche samemu wpraszac sie na impreze;) Na pewno hisnduskie wesela sa niesamowicie barwne! Mysle, ze jakbys zalozyla sari, to wtopilabys sie w tlum :)
UsuńW takim tłumie to pewnie przemknęłabym niezauważona nawet w dresie na rolkach;) Ciekawe czy zdarzają się jacyś goście na okaziciela, bo kto tam zauważy czy to gość czy nie?:)
OdpowiedzUsuńW zasadzie kazdy moze przyjsc na takie wesele, ale koniecznie z koperta:)
UsuńFajnie sie to oglada i temu przyglada aleeeeeeeeeee uczestniczyc (w sensie jako ta nooo Panna Mloda :D ) to ja bym nie chciala ;)))
OdpowiedzUsuńZwlaszcza, ze Pani i Pan Mlody musza przez kilka godz stac przy wejsciu i nawet nie maja czasu sie dobrze zabawic na swoim wlasnym weselu....
UsuńO kurde, ogrom tego wesela mnie nieźle zakoczył, wow :D epicko! heh, czasem fajnie by bylo móc zaprosić tyle osób, bo smutno jest, że trzeba wybierać kogo zaprosić a kogo nie, ale z rozmów ze znajomymi wynika, że u nas raczej nie ma co liczyć na zwrot z kopert i cięzko by było zostać tak z kredytem na lata, kiedy się nie ma własnego mieszkania ani nic.. no ale nawet jakbym zaprosiła "wszystkich'' to raczej nie były by to osoby których nie znam, bo niekomfortowo bym się czuła. więc mimo wszystko jestem zadowolona z bardziej kameralnej polskiej opcji z bliskimi :)
OdpowiedzUsuńzaskoczyło mnie też, że imrpeza się tak szybko skończyła, spodziewałam się, że na Cyprze zabawa trwa do rana!
Jeśli organizujesz wesele to pamiętaj o to, że to jedyna taka impreza w Twoim życiu, a przynajmniej tego Ci życzę. Na stronie internetowej https://credy.pl/szybka-pozyczka-online/ znalazłem mase bardzo fajnych ofert, dzięki którym byłem w stanie zdobyć pieniądze na wesele życia. Polecam, naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńWłaśnie słowa klucz "Jeżeli będziemy pilnować terminu spłaty", dla wielu niestety nie jest to łatwe i zaciągają pożyczkę nie zważając na konsekwencje. Musimy być świadomi, że podejściem "jakoś to będzie" nie spłacimy naszego kredytu a wpakujemy się tylko w większe problemy z których będziemy musieli wychodzić latami. Sądzę, że na ślub jednak lepiej odłożyć samemu pieniądze i nie pakować się w kredyt.
OdpowiedzUsuń