Kiedy ponad 5 lat
temu po raz pierwszy wylądowałam na Cyprze i rozejrzałam sie dookoła,
pomyslałam: Jestem w raju! Jednak
zamieszkanie tu na stałe oraz zmagania z codziennoscią na wyspie zweryfikowały
mój pierwotny entuzjazm...
Dzisiejszy post
powstał w ramach projektu Klubu Polki na Obczyźnie. Opowiem Wam o moim kraju
idealnym, który w pięcdziesięciu procentach będzie składał się z pierwiastka
cypryjskiego, natomiast drugie piędziesiat procent zabieram z Polski.
POLSKA:
·
ZIMA W GÓRACH – to sformułowanie obejmuje wszystko, za czym tak
bardzo tęsknie na Cyprze w grudniu czy styczniu – snieg, mróz, biały krajobraz,
snowboard, weekendowe wypady na stok, grzaniec, kominek... Co prawda w górach
Trodos też czasem pojawia się trochę sniegu, ale to zupełnie inna atmosfera.
·
RÓŻNORODNOŚĆ I OGROMNY WYBÓR SKLEPÓW Z UBRANIAMI ORAZ KOSMETYKAMI – może się to wydać trywialne, ale na
codzień bardzo doskwiera mi brak pewnych sklepów (np. H&M, Promod, Orsay,
Rossman, SuperPharm, Spehora itd). Zawsze przywożę z Polski masę ciuchów oraz
najróżniejszych mazideł. Swoją drogą odkąd zamieszkałam za granicą, zaczęłam
dużo bardziej doceniać polskie marki, jakosć, ceny oraz urozmaicenie w kwestii
kosmetyków.
·
OWOCE I WARZYWA –
co z tego, że prosto z drzewa mogę sobie zerwać mandarynki, pomarańcze i
granaty, skoro maliny, jerzyny, borówki, poziomki, agrest, porzeczki, bób(!)
snią mi się po nocach...
·
KULTURA – niestety, ale na wyspie Afrodyty kalendarz
wydarzeń kulturalnych jest bardzo ubogi. Bardzo tęsknie za krakowskimi
teatrami, dlatego staram się wybrać do teatru za każdym razem, kiedy odwiedzam
Polskę. Na Cyprze brakuje mi również koncertów, takich z prawdziwego zdarzenia.
W Polsce organizowane jest tyle różnorodnych festiwali muzycznych, praktycznie
każdy gust muzyczny może zostać zaspokojony. Noc muzeum, Wianki, czy nawet
festiwal pieroga – Kraków tętni życiem i praktycznie w każdy weekend dzieje się
cos ciekawego.
·
USYTUOWANIE - Polska moim zdaniem znajduje się w idalnym
punkcie na mapie, dzięki położeniu w centrum Europy,mamy cały kontynent w
zasięgu ręki (a raczej w zasięgu Ryanair;)). Mieszkając na Cyprze, który jak
wiadomo jest wyspą, mam ograniczona możliwosć podróżowania. Mieszkając w
Krakowie, weekendowy wypad do Pragi, Wiednia czy Paryża nie stanowił żadnego
problemu. Z Cypru mamy co prawda rzut beretem do Syrii, ale tam trwa wojna, i
do Libanu, gdzie bilet samolotowy kosztuje więcej niż do Polski przy trwającym
20 minut locie...
CYPR:
·
SŁOŃCE – niby narzekam na brak zimy, ale.... tak na
prawdę kocham słońce! A na Cyprze mamy ponad 300 słonecznych dni w roku. Promienie
słoneczne sprawiają, że ludzie są zdecydowanie bardziej optymistyczni i
zadowoleni z życia. Jeżeli zdarzy sie raz na kilka miesięcy jakis pochmurny
dzień, nagle wszyscy mieszkańcy wyspy wpadają w depresje;) Nie straszne mi upały,
a najlepiej czuję się w maju i wrzesniu, kiedy temperatury oscyluja w granicach
25-30 stopni. Życie jest dużo łatwiejsze, kiedy przez ponad pół roku kręgosłup
mojej garderoby stanowią letnie sukienki. Podsumowując kwestie klimatyczne, w
moim idealnym kraju przez 10 miesięcy panowałoby cypryjskie lato, a przez 2 polska,
mroźna zima:)
·
MORZE – jestem przeszczęsliwa, że mieszkam dokładnie 3 minuty od morza. Moje
mieszkanie nie należy do najnowoczesniejszych, ale niezwykle doceniam widok z balkonu
rozposcierający się na morze Sródziemne. Kiedy tylko mam wolną chwilę mogę isć
popływać, a poranne bieganie wzdłuż morza to najlepszy relaks. Uwielbiam
spędzać czas na plaży, nie tylko wylegując sie na piasku, ale także spacerując
z psem, czy po prostu siedząc na skale i słuchajac muzyki. Woda morska zmienia
kolor w zależnosci od pory roku, a nawet pory dnia, sprawiając, że krajobraz
wygląda inaczej. Limassol nie słynie z pieknych plaż, ale dla mnie i tak jest
idealnie.
·
OWOCA MORZA –
zanim zamieszkałam na Cyprze, jedyną okazja do spróbowania krewetek
miałam w daniach typu paella, czy też pizza frutti di mare. Obecnie owoce morza
to moje ulubione jedzonko. Zajadam się królewskimi krewetkami z grilla, a kalamary,
osmiornice, kraby to według mnie prawdziwe przysmaki. Na wyspie pełno jest tradycyjnych tawern
serwujących najróżniejsze rybne potrawy. Fish meze rządzi!
·
AUTOSTRADY – swietna sprawa, czyli sieć dróg szybkiego
ruchu ciągnąca sie przez całą wyspę.Poruszając się autostradą z Limassol dojedziemy
do każedego innego większego miast w niecałą godzinę. Autostrady są bezpłatne,
utrzymane w bardzo dobrej kondycji i perfekcyjnie oznaczone. Jeszcze innym
plusem jest obwodnica, dzięki której nie mogę dotrzeć do każdego punktu w
miescie szybko i sprawnie omijając korki.
·
MIĘDZYNARODOWOŚĆ - moje koleżanki z pracy to Chinka, Libanka, Iranka, Bułgarka i Serbka. Na
codzień słyszę język angielski, grecki arabski i rosyjski. Chrzescijanie i
muzułmanie razem swiętują ramadan i Boże Narodzenie. Obcowanie z różnymi
narodowosciami uczy tolerancji, jest niezwykle kształcące i poszerza horyzonty. Cypryjskie społeczeństwo nie
jest może aż tak multikulturowe jak w Londynie czy Nowym Jorku, ale mimo
wszystko mamy tu większą różnorodnosć niż w Polsce.
Czy w wyniku połączenia Polski i Cypru otrzymalismy kraj
idealny???
Dajcie znać co najbardziej cenicie w naszej ojczyźnie
oraz co pozytywnego przydałoby się zaimportować z innych krajów by stworzyć
państwo perfekcyjne.