Dziś kolejny
post, który powstał w ramach projektu wakacyjnego organizowanego przez Klub
Polki Na Obczyźnie. Na samym dole znajdują się szczegóły dotyczące naszej
akcji. A przechodząc do konktretów - przedstawię Wam moje ulubione miejsce w
ojczyźnie, miejsce wyjątkowe, miejsce do którego zawsze wracam...
Może wiecie, że
pochodzę z Krakowa i strasznie tęsknie za moim miastem rodzinnym. Kocham cały
Kraków, nie tylko Rynek czy Kazimierz, ale również moje osiedle, czy podkrakowskie
okolice. Natomiast miejsce, które szczególnie chciałabym wyróżnić to ZAKRZÓWEK.
Tereny Zakrzówka oficjalnie
wchodzą w skład Dzielnicy VIII Dębniki, ale praktycznie każdy Krakowianin
kojarzy je z osiedlem Ruczaj. Była to dawna wieś, która do Krakowa została
przyłączona na początku XXw. Nazwa Zakrzówek
pochodzi z topograficznej terminologii oznaczającej obszar za krzami, czyli
krzakami.
Z okolicą
zwiazana jest legenda: Pan Twardowski (polski szlachcic, który zaprzedał duszę
diabłu) praktykował w pobliskich lasach czarnoksięstwo. Pewnego dnia, w wyniku
wybuchu magicznych substancji, powstały skałki i jaskinie, które potem otrzymały
jego imię.
Natomiast nie
skałki są tutaj najważniejsze... a przepiękny akwen wodny.
Na Zakrzówku
znajduje się zalew, który powstał w 1990 roku, po zalaniu starego kamieniołomu
wapienia. Składa się on z dwóch zbiorników połączonych przesmykiem. Jest to
niezwykle malownicze miejsce, które stanowi jedno z ulubionych celów
spacerowych mieszkańców miasta. Poza tym zalew udostępniony jest dla nurkowania.
Swoją bazę ma tam Centrum Nurkowe Kraken. Na głębokości od 7 do 31 metrów pod
wodą znajduje się wiele atrakcji – samochód, autobus, łodzie, jak również
granitowa tablica upamiętniająca Karola Wojtyłę, który pracował na terenach
kamienołomu w latach 1940-1941.
Darzę Zakrzówk
szczególnym uczuciem, ponieważ w jego sąsiedzctwie znajduje się dom mojej
babci, a i ja mieszkałam tam przez pierwsze lata swojego życia. Mam wiele
wspomnień związanych ze spacerami na skałki Twardowskiego, z kąpielami w
zalewie (obecnie jest to zabronione), z radosnymi chwilami dzielonymi z moją
rodziną i najbliższymi.
Uważam, że jest
to jedna z najpiękniejszych atrakcji mojego miasta, o której wielu turystów nie
ma pojęcia. Jeżeli będziecie w Krakowie, to wystarczy wsiąść w autobus lub tramwaj
jadące w kierunku Ruczaju, i po kilkunastu minutach jazdy z centrum miasta
znajdziecie się w bajecznych okolicznościach przyrody.
Wikipedia.pl |
Wakacyjny projekt dedykujemy akcji "AUTOSTOPEM DLA HOSPICJUM" - Przemek Skokowski wyruszył autostopem z Gdańska na Antarktydę, by zebrać 100 tys. zł. na Fundusz Dzieci Osieroconych oraz na rzecz dzieci z Domowego Hospicjum dla dzieci im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku. Na chwilę obecną brakuje 35 tys. Jeśli podoba Ci się nasz projekt, bardzo prosimy o wsparcie akcji dowolną kwotą.
Więcej info: https://www.siepomaga.pl/r/autostopemdlahospicjum
Też tak uważam że jest tam pięknie.
OdpowiedzUsuńMieszkałam 10 min od Zakrzówka, i kocham to miejsce!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest tak piękne miejsce... czas to będzie nadrobić i zobaczyć kiedyś na własne oczy :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała odwiedzić przy okazji pobytu w Krakowie. Nawet się ostatnio wybierałam, ale nie wyszło.
OdpowiedzUsuńpiękne miejsce !;P Obserwuję Cie juz od dawna! :) Jeśli możesz, to kliknij ( to dla mnie wiele przy współpracy ) -> KLIK
OdpowiedzUsuń